Hej, Hej!
Dzisiaj przychodzę do Was z historią o tym jak robić zdjęcia na chrzcinach. Fotograf na Chrzcie Świętym musi zachowywać się dyskretnie, powinien znać też podstawowe zasady liturgiczne: nie błyskamy lampą, nie przestawiamy księdza, czy też nie chodzimy po Kościele w momentach skupienia. Aby przemieszczać się wybieramy raczej momenty, kiedy wierni modlą się, śpiewają pieśni, po to aby nie dekoncertować ludzi uczestniczących w Eucharystii. Mile widziany i myślę, że mogę użyć tego słowa pożądany jest elegancki, schludny strój.
Jaki obiektyw do fotografowania Chrztu wybrać? Na pewno jasny! Najlepiej sprawdzi się ten z przesłoną przynajmniej 1.8 ale jeśli macie 1.4 to świetnie rokuje. W Kościołach nie powinniśmy używać lamp błyskowych, z racji tego, że mogą negatywnie wpływać na polichromie, stąd w ciemniejszych czy też drewnianych Kościołach im jaśniejszy obiektyw, tym lepiej. Osobiście pracuje na systemie Canon, często używam też obiektywów Sigma z serii Art. Dla mnie absolutny „must have” na reportaż chrzcielny to 35mm 1.4 Sigma A.; 50mm 1.8 Canon RF oraz często używam też tele 70-300 od Canona do ujęć „z zaskoczenia”, z daleka. Sprawdza się wyśmienicie kiedy to Wy skupieni na dziecku, na Eucharystii przeżywacie ten Wielki Dzień Waszego maleństwa a ja z drugiego końca Kościoła mogę to obserwować i dzięki zoomowi, bez konieczności swoistego przerywania Wam poprzez to, że zbliżę się do Was mogę uwieczniać Wasze odczucia i najprawdziwsze emocje!
Reportaż chrzcielny często rozpoczyna się od przygotowań w Waszym domu. Dzięki takiemu spotkaniu jest ono wspaniałą okazją do wykonania sesji rodzinnej w domowych pieleszach. Taka sesja, jest później piękną pamiątką. Zwłaszcza gdy do dziecka w tym Wielkim Dniu przychodzi rodzina… Często żyją jeszcze prababcie czy pradziadkowie a takie kadry, chyba nie muszę już tego podkreślać, że są na miarę złota, kiedy za jakiś czas tych ludzi już wśród nas nie będzie. Fotografia reportażowa daje mnóstwo możliwości. Tak samo fotograf na chrzcie, w trakcie swojej pracy jest swoistym reporterem, który rejestruje te wydarzenia. Rola, którą mi powierzacie jest zatem niezwykle istotna, za co z tego miejsca serdecznie dziękuję. Wzruszam się ogromnie takimi momentami! A świadomość tego, że jestem częścią Waszej rodziny i jej historii uskrzydla. Uwierzcie mi, gdy obserwuję Waszą mamę czy tatę, czyli babcię/dziadka Waszego dziecka jak świetnie do niego zagadują, rozśmieszają, jak bardzo kochają, czasem widać też łezkę w ich oku to przeszywa mnie ogromna wdzięczność, że mogę fotografować. Nie jestem w stanie opisać tego uczucia. Dosłownie. To jak tysiące motyli w brzuchu!
Ważniejszą rzeczą są dla mnie kardy wyrażające emocje, cechujące się ciasnym kadrowaniem, skupiające się na uczuciach i odczuciach. Uwielbiam kadry, w którym to dziecko wyraża swoje emocje i w których Wy jesteście sobą. Rozmowa, uśmiechy, czułe pocałunki, czy głaskanie nóżek lub rączek maleństwa… Maleństwa, które ma prawo wybrać, czy podoba jej się stylizacja wybrana przez mamę, maleństwa, które nie lubi opasek na główkę ale zabawą z mamą już nie pogardzi.
Z Julką i jej rodzicami spotkałam się już w zeszłym roku na sesji noworodkowej, dlatego też Wasze powroty pozwalają mi utwierdzić się w tym, że to co robię jest potrzebne i dobre 💙💙💙Dziękuję za zaufanie!
Poniżej zostawiam przykład krótkiego reportażu z Chrztu. Więcej znajdziecie w moim portfolio.
Trzymajcie się cieplutko,
Pa,pa!




